Dzień Liczby Pi 2023

RedaktorAktualności

Uczniowie grający w Rummikub

14 marca, czyli wg amerykańskiego zapisu dat:  3.14, to Dzień Liczby Pi, obchodzony po raz pierwszy w 1988 r. w muzeum nauki Exploratorium w San Francisco. W Polsce nie jest to formalne święto, chociaż wiele uczelni technicznych (w tym nasza politechnika) organizuje w tym dniu warsztaty dla dzieci i młodzieży oraz proponuje specjalne matematyczne spotkania.

Dzięki absolwentowi naszej szkoły, panu Aleksandrowi Sołowianowiczowi, który przysłał nam superciekawe informacje o liczbie Pi, wiemy, że istnieje też drugi dzień poświęcony liczbie Pi – to tzw.  „Dzień aproksymacji Pi” – niestety wypada w czasie wakacji (22.07) (ułamek 22/7 »3,(142857) »p).

Nasz absolwent podesłał również wiersz Wisławy Szymborskiej o liczbie Pi, z którego wynika, że nie tylko matematycy są urzeczeni jej pięknem J. Wiersz jako ciekawostkę zamieszczamy na końcu tej notki.

W tym roku, dzięki uprzejmości Rady Rodziców, która zasponsorowała 8 kompletów gry Rummikub, świętowaliśmy 14.03, ucząc się zasad tej superciekawej gry.  

W ramach obchodów Dnia Liczby Pi w saIi 206 od 3 do 8 lekcji 6 klas wzięło udział w ,Dniu z  Rummikubem. W zabawę zaangażowały się następujące klasy pod opieką nauczycielek matematyki: 2 ht, 2 gt, 1 kt, 2 kt, 1 jt, 1 ft.  Było wesoło i mocno logicznie J. A skoro zasady już opanowane, to może jednak jakiś turniej?….

A tutaj obiecany wiersz Wisławy Szymborskiej:

Po­dzi­wu god­na licz­ba Pi
trzy koma je­den czte­ry je­den.
Wszyst­kie jej dal­sze cy­fry też są po­cząt­ko­we,
pięć dzie­więć dwa po­nie­waż ni­g­dy się nie koń­czy.
Nie po­zwa­la się ob­jąć sześć pięć trzy pięć spoj­rze­niem
osiem dzie­więć ob­li­cze­niem
sie­dem dzie­więć wy­obraź­nią,
a na­wet trzy dwa trzy osiem żar­tem, czy­li po­rów­na­niem
czte­ry sześć do cze­go­kol­wiek
dwa sześć czte­ry trzy na świe­cie.
Naj­dłuż­szy ziem­ski wąż po kil­ku­na­stu me­trach się ury­wa
po­dob­nie, choć tro­chę póź­niej, czy­nią węże ba­jecz­ne.
Ko­ro­wód cyfr skła­da­ją­cych się na licz­bę Pi
nie za­trzy­mu­je się na brze­gu kart­ki,
po­tra­fi cią­gnąc się po sto­le, przez po­wie­trze,
przez mur, liść, gniaz­do pta­sie, chmu­ry, pro­sto w nie­bo,
przez całą nie­ba wzdę­tość i bez­den­ność.
O, jak krót­ki, wprost mysi, jest war­kocz ko­me­ty!
Jak wą­tły pro­mień gwiaz­dy, że za­krzy­wia się w lada prze­strze­ni!
A tu dwa trzy pięt­na­ście trzy­sta dzie­więt­na­ście
mój nu­mer te­le­fo­nu twój nu­mer ko­szu­li
rok ty­siąc dzie­więć­set sie­dem­dzie­sią­ty trze­ci szó­ste pię­tro
ilość miesz­kań­ców sześć­dzie­siąt pięć gro­szy
ob­wód w bio­drach dwa pal­ce sza­ra­da i szyfr,
w któ­rym sło­wicz­ku mój a leć, a piej
oraz upra­sza się za­cho­wać spo­kój,
a tak­że zie­mia i nie­bo prze­mi­ną,
ale nie licz­ba Pi, co to to nie,
ona wciąż swo­je nie­złe jesz­cze pięć,
nie byle ja­kie osiem,
nie­ostat­nie sie­dem,
przy­na­gla­jąc, ach, przy­na­gla­jąc gnu­śną wiecz­ność
do trwa­nia.

Z matematycznymi pozdrowieniami: Komisja matematyki